niedziela, 7 lutego 2010

Dawno temu, bo już chyba mogę tak mówić, skoro minęło dobre dziesięć lat, napisałam coś... To owe coś jest wierszem i choćbym teraz nie wiem jak się starała (tak podejrzewam,  empirycznie nie sprawdzałam) nie napisze czegoś równie prawdziwego. Moje szczęście mi to codziennie uniemożliwia. To moje szczęście, które nie zasuwa po sobie krzesła, gdy wstaje od stołu, to samo, któregoodkurzacz parzy w dłonie :)
Los bywa przewrotny, wynagradza cierpienie (choć to w moim przypadku słowo głęboko na wyrost) i pozwala wszystkiemu się ułożyć... Szybciej, bądź wolniej, grunt, że idzie ku lepszemu ! Inaczej nie wolno myśleć, bo można stracić coś niezmiernie istotnego, mianowicie wolę i sens życia. Ważne elementy. Wracając do wiersza, który przypomniał mi się nie gdzie indziej jak pod prysznicem ;)

Dlaczego dla mnie tylko myśli pozostają
Ona bierze całą materialność
czułą z krwi i kości
Ja patrzę jedynie i szukam miłości
Nie widzę i chyba nie znajdę

Ja swoja znalazłam, ona swoją zgubiła. Przykre, ale bezczelnie ciesze się, zę to ja jestem po tej stronie. Mogłabym teraz napisać jeden wers:  
Ja patrzę jedynie i życzę miłości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz