Jaki inny tytuł wymyslic, skoro w kasku je śniadanie, obiad i kolację... Pomiędzy posiłkami śmiga rowerkiem po mieszkaniu. Naturalnie w kasku. Rano słyszę: Mamusiu, ublać Atosia ! Zakłądam mu majtki, koszulke, spodenki, skarpetki, kapcie i ... słyszę : JESIE KASK !!!
Wczoraj po powrocie z pracy usłyszałam, że Atoś kocha mamusię, baldzo ! Atoś tęnił mamusiom ! (tęsknił)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz